.

.

piątek, 27 stycznia 2017

ROZDZIAŁ 4- ZGODA?

*** KILKA DNI PÓŹNIEJ ***

Jednak zostaję w Buenos Aries. Mimo wszystko, wiem , że tu jest moje miejsce. W tej decyzji pomógł mi Diego. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko, może nawet bliżej niż ja z Camilą. Wiem, że mogę mu powiedzieć wszystko, a On nikomu nie powie. Ufam mu. Z Violettą nadal nie mam kontaktu. Myślę, że nie ruszyło jej to, że miałam wrócić do Włoch. 
- Francesca ktoś do Ciebie - powiedział mój bart Luca. Zeszłam na dół. 
- Diego, co ty tu robisz ? - zapytałam. 
- Dziś jest wolne od Studio, ale jest bardzo ładna pogoda...Chcesz ją tak zmarnować ? - zapytał 
- Diegoo... - powiedziałam 
- Idziemy na spacer. - powiedział wyciągając rękę 
- No dobra, ale ... - powiedziałam 
- Ale? - zapytał 
- Ale idziemy na lody - powiedziałam
- No, dobrze - powiedział. Spacerowaliśmy, ale wpadliśmy na Violettę. 
- Cześć, fajnie się bawicie ? - zapytała 
- Violetta... - powiedziałam 
- Widziałam, Francesca. Ty i Diego, tak ? - zapytała 
- Co ? Nie. Violetta może i się pokłóciłyśmy i ze mną nawet nie porozmawiałaś, ale mimo wszystko ja Cię nadal traktuje jako przyjaciółkę. Nigdy bym Ci tego nie zrobiła. - powiedziałam odchodząc. 
*** DIEGO *** 
- Violetta nie rozumiem Cię. Wykorzystujesz mnie, aby Leon był o Ciebie zazdrosny, a potem masz jeszcze coś do Fran?. Ona nie jest niczemu winna. Ok ? Zastanów się - powiedziałem i odszedłem.
Może w końcu coś zrozumie. Mam dość jej zachowania.
*** FRANCESCA ***
Szłam przez park. Jestem mega wściekła! Nagle ktoś zasłonił mi od tyłu uczy.
- Diego ? - zapytałam
- Nie... - odpowiedział tajemniczy człowiek
- Marco ! - krzyknęłam
- Bingo - powiedział - Cześć kochana - powiedział i mnie przytulił
- Cześć, co ty tutaj robisz ? - zapytałam
- Przyjechałem do mojej księżniczki. - powiedział - Tęskniłem.
- Ja też. Nawet nie wiesz jak bardzo. Brakowało mi Ciebie. Na ile przyjechałeś ? - zapytałam
- Na kilka dni..Mam pytanie.. Kto to ten Diego ? - zapytał
- Mój przyjaciel. Musicie się poznać. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam
- Fran jestem bardzo zmęczony.. Spotkamy się jutro, ok ? - zapytał
- Ok - powiedziałam po czym Marco odszedł. Napisała do mnie Violetta. Chce sie spotkać.
Po 15 minutach się spotkaliśmy.
- Violetta znów chcesz mi ... - powiedziałam, ale Violetta mi przerwała
- Nie. Fran chcę cię przeprosić. To ja popełniłam błąd i zwaliłam to na Ciebie. Przepraszam, jeśli mi nie wybaczysz, zrozumiem. - powiedziała
- Hmmm... Nie... - powiedziałam - po czym Viola posmutniała - Żartowałam kim bym ja była gdym Ci nie wybaczyła ?

-----------------------------------------------------------------
NATALIA w końcu po 2 latach opublikowała post ahahha

sobota, 7 marca 2015

Rozdział 3 - Czy to pożegnanie?

*** 2 tygodnie później *** 
Violetta i ja oddaliłyśmy się od siebie. Do dziś tego żałuję, że się o niego zapytałam. Wyszłam do Studio i jak zwykle po drodze spotkałam Violettę i Camilę. 
- Cześć, Violetta musimy pogadać. - powiedziałam 
- Francesca... Nie chcę z Tobą rozmawiać. - powiedziała i odeszła 
- Jesteś moją przyjaciółką. - krzyknęłam 
- Byłam - powiedziała. Jak,to powiedziała łzy spływały mi po policzkach. 
- Francesca...- powiedziała Cami 
- Nie. - powiedziałam i poszłam do domu. Gdy weszłam poszłam do swojego pokoju pakując walizki. Po jakimś czasie mama weszła do mojego pokoju. 
- Fran co ty robisz ? - zapytała zaniepokojona 
- Wracam do Włoch - powiedziałam 
- Co się stało ? - zapytała 
- Nie chcę tu być. Jestem tu niepotrzebna. - powiedziałam - Idę wypisać się ze Studio. - powiedziałam i wyszłam. Po 20 minutach byłam na miejscu. Poszłam na zajęcia do Pablo. 
- Pablo mogę coś powiedzieć ? - zapytałam 
- Oczywiście, co się stało ? - zapytał 
- Tak, więc. To dla mnie bardzo trudne, ale wracam do Włoch. - powiedziałam patrząc się na Violettę i wyszłam. Dogonił mnie Diego. 
- Fran co się stało ? - zapytał
- Nic - odpowiedziałam 
- Francesca .. - powiedział 
- Jestem tu nie potrzebna, rozumiesz ? Violetta nie chce mnie znać. - odpowiedziałam. 
- Jesteś potrzebna. - powiedział 
- Komu? - Zapytałam 
- Mi. Francesca, dzięki Tobie pozbierałem się po Violetcie. Francesca, przemyśl,to. - powiedział 
 - Żegnaj, Diego. - powiedziałam odchodząc. Jak już byłam w domu pakowałam resztę rzeczy.
Natrafiłam na zdjęcia, patrzałam na nie z bólem. Przeglądałam je i płakałam. Odwiedziła mnie Cami.
- Cześć. - powiedziała
- Hej. - powiedziałam ocierając łzy.
- Francesca, dlaczego? - zapytała
- Nie chcę się wcinać między Ciebie, a Violettę. Tym bardziej, że ona mnie nienawidzi.
- Ona cię nie nienawidzi, kocha Cię, ale boli ją,to. - powiedziała
- Boli? Nie zrobiłam tego specjalnie, wiesz o tym- powiedziałam
- Wiem. Francesca,to pochopna decyzja. Zastanów się. -
- powiedziała.
- Nad czym? Camila,to koniec. - powiedziałam
- Francesca. Wiem, że czujesz coś do Diego, a Diego do Ciebie, nie zostawiaj go. Masz mnie, masz Diego i Studio. Nie będziesz sama. - powiedziała
- Ja i Diego? Nie, Camila jesteśmy przyjaciółmi - powiedziałam
- Tak? Wiesz jak on zareagował jak powiedziałaś, że wyjeżdżasz ?
Francesca zależy mu na Tobie. - powiedziała.
- Nawet,gdyby, ja i Diego nie będziemy razem, nie zrobię tego Violetcie. - powiedziałam.
- Zrób to,co dyktuje Ci serce. A będziesz pewna. Pamiętaj, że jak wyjedziesz zranisz swoich bliskich. Violetta też była smutna. Przemyśl,to 100 razy. Pamiętaj, że zawsze masz mnie.- powiedziała
- Dziękuję - powiedziałam,po czym Cami wyszła.

A może Diego i Camila mają rację? Może to pochopna decyzja z tym wyjazdem. Wiem jedno - Wszystko jest możliwe.
,,Spoglądam pewnie ku horyzontowi. Robię kolejny krok. Trzeba zacząć żyć. Na korzyść czasu. Za mną zostaje przeszłość. I wszystko naprawdę odeszło. Mam tylko jedno marzenie, ku któremu zmierzam. To jest to, co czuję"




sobota, 28 lutego 2015

Rozdział 2 - To nie tak!

- Wszystko w porządku? - zapytał
- Tak. Muszę już iść. Pa Diego. - powiedziałam i weszłam do domu
Myślę, że to nie jest dobry pomysł abym  zadawała się z Diego. Jest jakiś dziwny. Poszłam do pokoju i weszłam sprawdzić pocztę. Zadzwoniła do mnie Violetta na skype.
- Hej! Jak tam Fran ? Wszystko dobrze? - zapytała
- Tak jest w porządku. - powiedziałam.
- A z Diego... Ok?
- Tak. Fajny z niego koleś. - powiedziałam dość niepewnie - Violu muszę lecieć. Pa. - powiedziałam i się rozłączyłam.

***
Szłam do Studio. Po drodze spotkałam Diego. 
- Hej Fran - powiedział
- Cześć Diego - odpowiedziałam
- Co tam? - Zapytał 
- Spoko, a tam? - zapytałam.
- Francesca nie rozumiem, czemu mnie tak traktujesz. - powiedział 
- Normalnie cię traktuje - powiedziałam 
- Nie. Francesca,jeśli myślisz, że tego nie widzę, to się mylisz. - powiedział 
- Przepraszam. Ok? - powiedziałam i odeszłam. 
Gdy dochodziłam do Studio wpadłam na jakiegoś chłopaka. 
- Przepraszam... - powiedziałam 
- Spoko zdarza się. Jesteś nowa? - zapytał 
-Tak strasznie się stresuje przed pierwszym dniem.- powiedziałam 
- Leon jestem. Nie masz się czym martwić. Jesteś w dobrych rękach. - powiedział 
- Ja Francesca. Dzięki - powiedziałam 
- Ja muszę lecieć. Do zobaczenia - powiedział i odszedł 
Oiii Violetta ma gust co do facetów. Diego, Leon... Tylko jej pozazdrościć. Poszliśmy na spotkanie organizacyjne. Zaraz po spotkaniu ja, Violetta i Camila poszłyśmy na spacer.
- Vioooolu... Poznałam dziś Leona - powiedziałam
- Fajnie...- powiedziała
- Czemu ze sobą nie rozmawiacie ? - zapytałam
- Nie wiem.. Kocham Leona, ale on nie kocha mnie. Nie jestem szczęśliwa bez niego, - powiedziała
- A Diego? - zapytałam
- Ja i Diego,to nic poważnego - mówiła, próbowałam jej przerwać, ponieważ Diego stał zaraz za nią
- Nie czuje nic do Diego, przynajmniej nie to,co do Leona. - powiedziała
- Tak? Nic do mnie nie czułaś? Violetta... - powiedział Diego
- Diego ... To nie tak.. - powiedziała Violetta
- Nie wierze. Wykorzystałaś mnie. - powiedział i odszedł
- Francesca zrobiłaś,to specjalnie. - powiedziała
- Nie!- powiedziałam
- Violetta, jeśli uważasz, że Fran jest do tego zdolna nie znasz jej . - powiedziała Camila
- Widziałam jak na niego patrzysz Francesca nie oszukuj mnie! - powiedziała.Po czym odeszła. Camila poszła za nią, aby ją uspokoić. Ja chodziłam po parku... Po jakimś czasie zobaczyłam Diego. Gdy do niego podeszłam - płakał.
- Diego... - powiedziałam i usiadałam obok. Popatrzał się na mnie. - Wiem, że cie to boli. Będzie
dobrze.
- Nie wiesz co czuje. - powiedział
- Doskonale wiem. Byłam z chłopakiem 3 lata i co? I musiałam się z,nim rozstać,bo się przeprowadzałam. Uwierz...wiem,jaki,to ból. Możesz zawsze na mnie liczyć - powiedziałam i chciałam odejść, ale Diego mnie zatrzymał.
- Dzięki Fran - powiedział
- Zawsze do usług - powiedziałam i odeszłam



wtorek, 24 lutego 2015

Rozdział I - Sezon I - Pomocna dłoń zawasze się przyda...

Cześć. Nazywam się Francesca Caviglia mam 17 lat. Od niedawna mieszam w Buenos Aires, jeszcze nie dawno mieszkałam we Włoszech. Przeprowadziliśmy się tu, ponieważ zmarł mój dziadek, po którym odziedziczyliśmy restaurację ,,Resto'', ale także dostałam się do Studia, w którym będę rozwijała swój talent.
- Francesca przyszły po ciebie Violetta i Camila - powiedział mój brat
- Wpuść je. - powiedziałam.
- Fraaaaaaan! Tak dawno cię nie widziałam! Całe wakacje. Jak się masz? - zapytała Violetta.
- Opowiadaj - powiedziała Camila
Zacznijmy od tego, kim one są. To moje najlepsze przyjaciółki. Poznałyśmy się we Włoszech na
początku wakacji... Bardzo się zaprzyjaźniłyśmy, jeszcze jak się dowiedziałam, że będziemy mieszkaćw tym samym mieście i uczyć się w tej samej szkole.
- Ja i Marco zerwaliśmy ze sobą ... - powiedziałam zasmucona
- Co, czemu? - zapytały równo
- Myślę, że przez to, że musiałam wyjechać. Marco powiedział, że będzie za bardzo tęsknić. Podjęliśmy tę decyzję razem.
- Będzie dobrze. Taka wspaniała dziewczyna jak ty, będzie łamała nie jedno męskie serce. - Powiedziała Violetta
- Haha - zaśmiałam się. - A jak tam u was z miłostkami? Violu jak tam z Diego? - zapytałam
- Diego jest cudowny... Ale jesteśmy zupełnie inni. Tęsknie za Leonem, ale on mnie unika.
- Violu, jak kocha to przyjdzie. Musisz dać mu trochę czasu. - Powiedziałam - A Cami jak tam z Brodweyem ?
- Dobrze. Nawet wspaniale. Jest idealny... - powiedziała z uśmiechem
- Najważniejsze, że mamy siebie. - powiedziałam
- Dziewczyny może pójdziemy na spacer? - zapytała Camila
- Jasne - zgodziłyśmy się i wyszłyśmy. Na spacerze spotkaliśmy Diego - chłopaka Violetty.
- Cześć dziewczyny - powiedział, a my odpowiedziałyśmy uśmiechem. Przywitał się z Violettą i poszedł z nami na spacer. Chodziliśmy po mieście i rozmawialiśmy. Trzeba wykorzystać te kilka ostatnich godzin wakacji. Nagle straciłam równowagę i się przewróciłam.
- Francesca, nic ci nie jest? - zapytała Camila ze zdenerwowaniem.
- Nie, tylko lekko boli mnie noga. - powiedziałam. Diego pomógł mi wstać.
- Na pewno wszystko w porządku, Francesca? - zapytał zaniepokojony Diego. - Nie wiem, nie umiem stać na tej nodze. - powiedziałam
- Dziewczyny zaprowadzę ją do domu, a wy idźcie - powiedział
- No dobra... Fran daj znać jak coś - powiedziały - Pa kochanie - powiedziała Violetta do Diego
- No to idziemy do domu - powiedział Diego po czym zabrał mnie na ręce. Po drodze zatrzymaliśmy się, aby Diego odpoczął.
- Jak ci się tu podoba? - zapytał
- Bardzo fajne miejsce. - powiedziałam
- Francesca nie musisz się mnie wstydzić. Serio. - powiedział z uśmiechem.
- Ja ? Nieee... Jestem trochę zmęczona.  - powiedziałam
- Skoro tak to czas ruszać. - powiedział biorąc mnie na ręce.
Gdy doszliśmy pod mój dom. Diego się zapytał czy sama dam radę. Potwierdziłam i próbowałam stanąć, ale mi się to nie udało i byłam bliska kolejnemu upadku, gdyby nie Diego który zdążył mnie złapać...
-----------------------------------------------------------------------------------
Podoba się ? Jeśli tak zostawcie komentarz :D

Prolog :

Co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze? Do czego powinniśmy dążyć? Jaki to ma sens? Czasem zadaję sobie te pytania, by znów podjąć zadumę, nawet jeśli wielu sądzi, że nie możliwe jest odpowiedzieć na nie. Po wielu latach zadawania sobie tych pytań, chyba doszłam do wniosku, że każdy widzi to inaczej. I gdy ktoś odpowiada na te pytania, to nigdy nie odpowie źle. Każda odpowiedź jest dobra. Teraz to wiem, ale gdybym wiedziała to wtedy, czy podejmowałabym inne decyzje? Gdybym była

świadoma, że myślenie tak jak się chce, bycie sobą jest
dobre, to czy nie popełniłabym już tylu błędów? I czy to byłoby lepsze niż to co się stało?Nie wiem. I pewnie nigdy się nie dowiem, ale nie żałuję niczego w swoim życiu. Cokolwiek się działo… Wiem, że musiało się stać, by było teraz tak, jak jest.Ale o co w tym chodzi?To długa historia…Historia pełna kłótni, łez, radości, śmiechu, przyjaźni, miłości. Ale przede wszystkim Jej. Gdyby nie Ona, nic by się nie wydarzyło. To Ona jest sprawczynią tego wszystkiego.Muzyka… ♥